Po co nam muzyka?

Nikt z nas do końca nie wie…

Najbardziej niezwykłą odpowiedź na to pytanie usłyszałam od jednego z najwybitniejszych polskich pianistów, podczas zachwycającego koncertu w Krakowie, w maju 2023 roku:

„Muzyka służy wyregulowaniu tych obiegów duszy, którym brakuje miary i wdzięku…”

To piękna i poetycka definicja, jakiej szukałam od lat. Doskonale wyraża, dlaczego muzyka w moim życiu gra tak ważną rolę, towarzysząc mi, odkąd sięgam pamięcią, każdego dnia. Na początku była obecna głównie w brzmieniu klasycznym, w szkole muzycznej. Pamiętam dobrze, jak moja wspaniała nauczycielka – pianistka, spacerując między rzędami foteli podczas prób w sali koncertowej, śpiewała linie melodyczne mazurków i nokturnów ukochanego przez nią Chopina, które grałam na ogromnym koncertowym fortepianie. Fortepian był kilkakrotnie większy ode mnie, ale brzmiał tak magicznie, że przełamywałam dziecięce onieśmielenie doskonałą akustyką sali koncertowej oraz wielkością błyszczącego w światłach sceny instrumentu i grałam najpiękniej jak potrafiłam. Moja nauczycielka była cudownym pedagogiem z pasją, inspirowała nas a przede wszystkim, swoją niezwykłą postawą rozbudziła w nas, dzieciach, miłość do muzyki. Jej empatia, serce do dzieci, wrażliwość na sztukę i odrobina artystycznego szaleństwa pozostawiły we mnie niezapomniany ślad.

Wolę dźwięk niż obraz. Wolę słuchać wierszy, niż je czytać, o ile mam wybór. Słowa niesione brzmieniem głosu nabierają niezwykłej mocy, cudownie pogłębiają poetycki przekaz, o ile nie przekroczy się delikatnej granicy, gdzie interpretacja staje się nadinterpretacją i zabiera miejsce należne autorowi. Świat dźwięków i budowanie brzmieniem opowieści w wyobraźni, od zawsze mnie fascynowały. Dzieciństwo spędziłam z radiową Trójką, która w dużej mierze ukształtowała moją wrażliwość na wartościową muzykę i dzięki której wiem, czym jest, prowadzony z szacunkiem dla gościa i słuchacza, doskonały wywiad. Cieszy mnie tak duża obecnie popularność podcastów, dostępność audiobooków, powstające nowe radia, które skupiają pasjonatów, dziennikarzy tworzących merytorycznie doskonałe treści i słuchaczy ceniących wartościowe brzmienia. To daje nadzieję, że w czasach tik-toków i tweetów i SI pozostanie miejsce na refleksję i słuchanie drugiego człowieka z intencją zrozumienia go, a nie tylko z intencją odpowiedzi, jak to ujął S.Covey.

Odbierając dyplom Uniwersytetu Jagiellońskiego, spełniłam jedno ze swoich marzeń i wiedziałam już, że chcę zostać w Krakowie. Tu mam rodzinę i przyjaciół. Nieprzypadkowo zresztą właśnie tu, bo to miasto niezwykłe i magiczne… i nie tylko z powodu historycznych, symbolicznych miejsc pokochali je artyści, muzycy, pisarze i poeci, którzy od wieków tworzą tu swoje dzieła. Atmosfera Krakowa po prostu nieustannie inspiruje, poprzez spotykanych tu niezwykle utalentowanych, odważnych twórczo i pełnych pasji ludzi.

Szkoła muzyczna dała mi umiejętność posługiwania się językiem brzmień – dopiero po wielu latach zrozumiałam, dlaczego była tak ważnym etapem w moim życiu. Studia i lata poszukiwań literackich ukształtowały moją wrażliwość na słowo. Muzyka towarzyszy mi od zawsze, jest przestrzenią odkryć, fascynacji i schronienia. A moja własna twórcza podróż rozpoczęła się w zupełnie nieoczekiwanym momencie mojego życia, nieustannie mnie wzrusza i zaskakuje. Dzięki temu jestem dziś bliżej niż kiedykolwiek zrozumienia, że życie w zgodzie z własną wrażliwością i odwaga w spełnianiu marzeń są niezwykle ważne, bo mają moc uczynić nas szczęśliwymi ludźmi. A im więcej szczęścia mamy w sobie – tym więcej możemy dać go innym…

Wszystkim, którzy świadomie lub nieświadomie, swoją empatią, mądrością, miłością, pozytywnym usposobieniem i troską od lat budują we mnie wrażliwość, w tych do wrażliwości często niepasujących czasach… z serca dziękuję.

Z pozdrowieniami z ukochanego Krakowa,

Joanna